Przeprowadź samodzielny audyt marki

Customer Journey Map


Niech moc będzie z Wami, czyli jak korzystać z Customer Journey Map (CJM)


CJM to schody donikąd

Wyobraźmy sobie taką scenę, chociaż nie trzeba, bo sytuacja z życia wzięta. W moim rodzinnym mieście wyremontowano główny węzeł komunikacyjny - duża inwestycja, z dbałością o każdy detal. Przychodzi temat schodów, które mają prowadzić na przystanki tramwajowe. Problem? Schody są tam, gdzie pasuje projektantowi… a nie tam, gdzie chcą chodzić ludzie. W efekcie każdy wydeptuje sobie ścieżkę obok, omijając te piękne, mało komu potrzebne schody.

Sytuacja wygląda podobnie z Customer Journey Map. Zamiast analizować, jak Klienci naturalnie przemieszczają się po ścieżkach zakupowych, marki tworzą idealne, ale czasem niepraktyczne mapy – zupełnie jak te schody. Owszem, czasem ktoś z nich skorzysta, ale wydeptana droga mówi sama za siebie 😉 [uwierzcie, schody wyglądają jak nówka funkiel]

Załóżmy, że schody mogą być symbolem:

  • wersja A. niewłaściwie zaprojektowanego CJM
  • wersja B. dobrego CJM, jednak błędnego wdrożenia
  • wersja C. zarówno błędnego CJM, jak i jego wdrożenia

To teraz postawmy tezę: Ważniejsze jest to, jak ludzie naprawdę CHCĄ się poruszać, niż to, gdzie według planu POWINNI. #CzyNaPewno? Sprawdźmy! 


🕶 Bo przecież nasza wizja to najlepsza wizja

Strategię opracowała nam topowa firma X i pan Y; nie mogli się pomylić - to często słyszę, kiedy rozmawiam z Klientami o ich marce, strategii komunikacji i relacji z Klientem, kiedy nie wiedzą, dlaczego pomimo wielu działań, Klientów jest tylko garstka.

#YouCanBeWrong Osobom na stanowisku C-level czy właścicielom trudno przyznać się do popełnienia błędów; a to pierwszy krok do zrozumienia, że to właśnie na poziomie strategii ignorowane są prawdziwe potrzeby. Wynik? Klienci wybierają własne ścieżki, omijając kolejne „strategiczne” punkty styku, i to właśnie tam spotykają konkurencję lub tworzą warunki do opracowania zupełnie nowego rozwiązania.

Często w odpowiedzi słyszę: No dobra, rozumiem - mogliśmy popełnić błąd… Chociaż [i widzę jak pojawia się światełko “może jednak miałem rację”], stworzyliśmy strategię po to, żeby ludzie słuchali się NAS. Chcemy nadać nowy rytm, stworzyć własne flow. Chcemy ludzi, którzy będą chodzić po tych “schodach”.

Jak mantrę powtarzam #ListenWithUnderstanding, czyli usłysz Klienta i jego spostrzeżenia, wyciągnij wnioski i przedstaw rozwiązania:

Chcecie, aby Klienci szli tam, gdzie im pokazujecie - #agreed, ale czy zastanawialiście się, dlaczego wcześniej wybrali inną drogą? Jasne, strategia to wasz plan, wasze wymarzone „flow”. Tylko jeśli naprawdę chcecie przekonać Klienta do nowego rozwiązania, zrozumcie jego wcześniejsze potrzeby i nawyki. Możecie próbować narzucić rytm, ale czy jak zrobicie to z przymusu, będzie z tego efekt?

Tworząc strategię, chodzi o znalezienie #równowagi, a nie o zmuszanie ludzi, by chodzili tylko “jedyną, słuszną” drogą. W strategii kluczem jest zaprojektowanie ścieżek, które będą dla Klientów tak naturalne, że sami będą wybierać „wasze schody” - tak zrobił to m.in. Apple z #iCloud. Dał Klientom wybór: nie zmuszamy Cię do zakupu, ale umożliwiamy skorzystanie / pozostanie #MaszWybór

🎶 Strategia to narzędzie, by nadać rytm – ale warto słuchać, jak ludzie ten rytm odbierają. W końcu prawdziwe „flow” to emocje i człowiek. To płynny, naturalny proces, w którym Klient sam ma dostrzegać sens, by brać udział w życiu marki


Lekcja?

Chcesz projektować ścieżkę, którą powinien iść Klient? Poświęcić chwilę, by zobaczyć, którą drogę on faktycznie wybiera. Zrób porządny #research, przeprowadź ankietę lub badania, przeanalizuj rynek, zerknij na trendy [ale nie te z raportów wersji demo]. Może dzięki temu nie będziesz musiał patrzeć, jak 9/10 Klientów omija „schody” szerokim łukiem.

Dobrze wdrożona CJM to nie sztywna struktura, ale narzędzie, które dynamicznie dostosowuje się do zachowania klientów, prowadząc ich po właściwej ścieżce.


To teraz druga strona medalu! 🐀

Powiesz: schody mogły powstać w efekcie CJM, czy w takim razie CJM to “niepotrzebna” mapa do skarbu?

Odkąd tylko w marketingowym światku pojawił się termin Customer Journey Map, wiele DM uznało go za ciekawostkę - może kiedyś wykorzystamy, ale na razie jakoś to będzie. W końcu, po co rysować ścieżkę, skoro klient i tak znajdzie drogę?

W praktyce, CJM to potężne narzędzie, które pozwala zrozumieć i przewidzieć, czego Klient potrzebuje na każdym etapie interakcji z marką. JEŚLI CJM JEST PRZEPROWADZANY PRAWIDŁOWO tzn. cyklicznie i m.in. z uwzględnieniem czynników zewnętrznych, strategii produktowej, badań i analiz rynkowych, sukces przed Wami. Jeśli nie, zbierzesz żniwa – brak spójności, nierozpoznane potrzeby Klientów, zapomniane touchpointy i niewielka sprzedaż. Brzmi znajomo? 🤔


Morał? Nie wystarczy sięgnąć po mapę, aby zobaczyć drogę

Customer Journey Map ma sens tylko wtedy, gdy opiera się na rzeczywistych danych i zrozumieniu zachowania klientów. Wymuszone ścieżki, choć zaprojektowane w strategii, nie zawsze odpowiadają naturalnym potrzebom. Jeśli CJM ma być skutecznym narzędziem, powinien uwzględniać nie tylko to, jak „chcemy, żeby klient szedł”, ale przede wszystkim, jak faktycznie się porusza i czego potrzebuje.

Strategia jest skuteczna wtedy, gdy łączy wizję marki z rzeczywistością klienta. CJM powinno nie tylko projektować drogę, ale też adaptować się do potrzeb klientów, dając im powód do „chodzenia po schodach”, które faktycznie odpowiadają ich oczekiwaniom.